Od jakiegoś czasu część moich zdjęć może pojawiać się również na popularnym serwisie Instagram, jeśli tylko nie zapominam go aktualizować 🙂
Kategoria: Fotografia tradycyjna
Kilka kadrów z kliszy
Nie da się ukryć, że fotografia tradycyjna, czy jak ktoś trochę niepoprawnie określa tę technikę, analogowa, zainteresowała mnie bardzo mocno – jej główną zaletą jest fakt, że robiąc o wiele zdjęć mniej, jestem w stanie przekazać o wiele więcej, ponieważ jestem ograniczony długością filmu, który ma swoją cenę i przed wykonaniem ujęcia zastanawiam się kilka razy. Gorąco polecam wszystkim początkującym fotografom szlifowanie umiejętności fotografii za pomocą właśnie rolki filmu.
Poniżej przedstawiam kilka zdjęć z ostatnio wywołanego (jeszcze niestety nie przeze mnie osobiście, ale kusi mnie stworzenie własnej ciemni) Kodaka Kodacolor 200 włożonego do aparatu Canon EOS 1000 – zgodność systemu z moją obecną „cyfrą” dała dużo więcej możliwości dzięki temu samemu mocowaniu obiektywów. Zdjęcia zostały wykonane na przełomie września i października, zaś główna tematyka oscyluje wokół pięknych jesiennych scenerii tzw. „lasu głogowskiego”.
Po więcej zapraszam na http://www.wojciechdulski.com/tradycyjna – specjalnie stworzyłem tę stronę i dla każdego filmu będę zakładał osobne galerie.
Po chwili ciszy
Witajcie ponownie, przepraszam za chwilę ciszy, nie mogłem się zebrać by coś Wam pokazać i napisać. W tym momencie w moim małym fotograficznym świecie dość dużo się dzieje. W przedostatni weekend miałem przyjemność uczestniczyć w wyjazdowych warsztatach, będących kontynuacją projektu Oblicza Podkarpacia w kontekście różnorodności fotograficznej. Poniżej znajduje się kilka zdjęć z plenerów, jak również wypunktowany program warsztatów
piątek, 5 września
- Plener w rezerwacie Prządki i na zamku Kamieniec w Odrzykoniu
- Plener w Krośnie / Zwiedzanie Muzeum Rzemiosła
- Wernisaż wystawy Cudowne Lata Street Art w BWA w Sanoku
- Plener nocny na sanockim rynku
sobota, 6 września
- Poranny plener w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku
- Zwiedzanie Skansenu
- Wykład z aerofotografii
- Warsztat integracyjny 😉
niedziela, 7 września
- Plener w ruinach klasztoru Karmelitów Bosych w Zagórzu
- Plener w Kamieniu Leskim
- Plener w ruinach zamku Sobień
- Festiwal Smaku w Rymanowie
- Plener w Rymanowie – Zdroju
Jak widać, czas był dość ściśle rozdysponowany, warsztaty były skierowane do osób na różnym poziomie zaawansowania, więc dużo z tych informacji było już mi znanych, jednak dzięki fotografii na filmie tradycyjnym mogłem doskonalić sztukę bardziej świadomego doboru kadru, tak, by robiąc mniejszą ilość zdjęć, przekazać więcej 😉
Ze strony wszystkich Uczestników, Trenerów i swojej serdecznie zapraszam do obejrzenia wystawy powarsztatowej, która będzie trwała przez cały październik w Europejskiej Galerii Sztuki w Millenium Hall (I piętro) oraz w Galerii Nierzeczywistej przy ul. Matejki 10 w Rzeszowie (w poniedziałki i środy od 18.00)
Tradycyjnie:
W nawiązaniu do poprzedniego posta i odrodziła się we mnie dawna miłość, praktykowana na kompaktowym aparacie, tzw „małpce” – fotografia tradycyjna. Jeśli przyjdzie mi jeszcze kogoś uczyć fotografii (choć sam, mimo wszystko, jeszcze tego się uczę, jak każdy z resztą [powinien :D]), to dam mu najpierw rolkę filmu i przy jej pomocy zmotywuję do zrobienia reportażu. Faktem jest, że młodzi fotografowie (sam się z tym borykałem i czasem jeszcze mi to nie do końca przechodzi) mają zwyczaj robienia zbyt dużej ilości zdjęć – a ograniczona do 36 ilość zdjęć automatycznie zwiększa dawkę myślenia nad każdym kadrem. Moim marzeniem jest, bym nie musiał odrzucać żadnego zdjęcia, bo każde niosłoby dawkę emocji i informacji, ale każde z nich byłoby równocześnie inne niż poprzednie 😉
Dlatego właśnie wracam do fotografii tradycyjnej, lub, jak się przyjęło mówić, ale nie jest to stwierdzenie prawidłowe, analogowej, na razie zaczynam skromnie, od Zenita ET (w którym, o dziwo, światłomierz selenowy daje poprawne wskazania, co jest praktycznie niespotykane w tych aparatach) i pożyczonego Canona EOS 1000F, który daje więcej możliwości, niż Zenit, ponieważ dysponuję zestawem obiektywów do systemu EOS właśnie i małego skanera negatywów, ale kto wie, może w przyszłości urządzę sobie własną ciemnię. W planach mam dodanie możliwości wykonania zdjęć tradycyjnych jako dodatek do sesji, m.in ślubnych.
Sezon ślubny w pełni, w chwili obecnej mam trochę wytchnienia, jednak już najbliższe tygodnie będą owocowały kolejnymi reportażami z tych jakże ważnych dla moich Zleceniodawców dni.
Poniżej możecie zobaczyć kilka zeskanowanych klatek, przedstawiających m.in Watykan, Lwów, czy mojego ulubionego nieożywionego modela, magnetofon szpulowy ZRK Unitra ZK-147 🙂
Porównanie dla ciekawskich i nie tylko
To jest taka mała informacja dla tych, którzy myślą, że fotograf to taka osoba, która sobie tylko biega z aparatem, pstryka coś-gdzieś, oddaje zdjęcia i potem jest przez wszystkich uwielbiany albo… nieuwielbiany 🙂 Czasem warunki pogodowe są naprawdę przeciwko nam, a to w dużej mierze od nas zależy efekt końcowy. Stąd często długie zabiegi, które powodują, że zdjęcie nadaje się do oglądania, ale jednocześnie jego obróbka nie przyprawia o mdłości swoim bezguściem. Tak naprawdę nasza praca po weselu dopiero się zaczyna! 🙂