felieton, Fotografia ślubna

A może by tak…

Odkąd obserwuję świat fotografii ślubnej i wszystkiego, co związane jest z tematyką ślubną nie da się nie dostrzec pewnego wyścigu „zbrojeń”. Sesje w najprzeróżniejszych miejscach świata, topienie sukni i garnituru itd. – fotografowie i Pary Młode prześcigają się w pomysłach.

Dobrze – jest popyt, jest zainteresowanie – jest podaż, oferta. Być może strzelam do swojej bramki, ale zauważam, że coraz mniej w tym autentyczości. Trzeba zadać sobie proste pytanie – czy to nas w jakiś sposób obrazuje? Czy nie chcemy po prostu w jakimś aspekcie przeżycia tej chwili być lepsi od kogoś innego?

Niestety moda, jakieś chwilowe trendy często odbierają zdrowe podejście do rzeczywistości. Przecież w sukni ślubnej nie chodzimy po ulicach, ani tym bardziej nie jedziemy na urlop na wyspę Korfu. Dlatego właśnie w tym pędzie miłą odmiana będzie sesja… bez strojów ślubnych. Na luzie, tak jak jest w rzeczywistości.

Nie oszalejmy za bardzo 🙂

Foto (39)
Monika i Bartek